Sztuczna głębokość dzieła ludzkiego
Nasza głowa ma daleko postawione granice i ograniczenia, o ile w ogóle. Potrzeba stworzenia czegoś nowego, bądź tworzenia w ogóle. Opisywanie otaczającej nas rzeczywistości w ten głęboki, poetycki sposób, czy nie jest bezcelowe? Czy nie tworzymy tej głębokości na siłę, aby mieć o czym tworzyć? W pierwszej chwili nasuwa mi się myśl "oczywiście, że nie, świat jest taki piękny!", tylko czy gdy to wszystko nam powszednieje, czy jest o czym pisać, albo gdy mamy styczność z czymś/kimś tak długo, że przeżywamy tę styczność w inny sposób? Czy to opisywane piękno, lub jego brak, nie są tylko opisami naszych subiektywnych przeżyć?