Kocham Cię.
Jak brutalnie można roztrzaskać ludzkie serce?
Życie wspina się po kolejnych piętrach tego wieżowca,
Ja próbuję za nim nadgonić,
Schodek za schodkiem,
Część przemierzam wyprostowana,
Część już tylko na kolanach,
Czasami toczę walkę, by wciągnąć się na każdy kolejny z nich.
Tylko jak wielką uciechę ma z tego przewrotny los,
Gdy spogląda z pogardą na naszą walkę o każdy krok,
A potem wyrywa z piersi nasze serca,
Staje na tym trudem nieziemskim osiągniętym szczycie,
Wychyla się przez okno i płynnym ruchem z zrzuca je na ziemię.
Czuję jak się roztrzaskujesz.
Czuję jak Cię tracę,
I tą krew rozlewającą się wewnątrz mojej duszy.
Wyję z bólu i leżę zwinięta w kłębek na ziemi,
Nigdy nie sądziłam, że próba wstania wyda mi się tak irracjonalna.
To właśnie czułam, gdy Cię straciłam,
Gdy mimo nieustannej walki musiałaś odejść,
Nigdy czasu nie było wystarczająco.
Kocham Cię całym sercem i wierzę, że w lepszym świecie się spotkamy.
Póki co, z góry, wytrzyj me łzy i opatrz me serce, proszę.
Ręcę złożone w wiecznej modlitwie, uśmiechnięta twarz przy sercu Tego, który umiłował nas najbardziej.
Dziękuję za ten obraz.
Dziękuję za wszystko, za Twoją ochronę.
Dziękuję, że miałam szansę Cię poznać.
Komentarze
Prześlij komentarz