Pokój

Żyj jedynie swym naiwnym wyobrażeniem,
Filary Cię pięknie podsumowują,
Czuję tylko ten chłodny, delikatny wietrzyk na swych policzkach.
Dokąd zmierzamy?
Chcę stanąć naprzeciwko porannego słońca,
Zamknąć oczy i poczuć je na twarzy,
Złapać za ręce moich braci i siostry,
I czuć, jak jednoczymy się w pokoju.
Niech to światło przemierzy zakamarki naszych umysłów,
Abyśmy zrozumieli, że tylko pokój utrzyma nas przy życiu.
Że wojną mordujemy siebie samych,
Że nienawiść najbardziej niszczy nasze serca.
Odłóż ten pistolet i przytul mnie do swego serca.
Nie widzisz, ile dusz zostaje wyrwanych z ciała?
Ile istnień zostaje przerwanych lub zamkniętych w schronie,
Przez Twoje chore ambicje?
Każdy oddech utwierdza mnie w przekonaniu, 
Że sami zniszczymy nasz świat, zanim zrobi to ktokolwiek inny.
Bo rządzi nim zasada, że im głupsze coś jest, tym bardziej należy to zrealizować.
Ale jakie to ma znaczenie, skoro wykończy nas zaraz albo wojna, albo staniemy się instrumentami?
Wyobrażam sobie nas jako kwiaty, lub drzewa.
Czyż nie byłaby to przepiękna wizja?

Komentarze