Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2023

Blood or tears?

Ocieram łzy rozczarowania. To miejsce to jedyna przestrzeń, gdzie już nie walczę, już nie wiem co robić. Szarpię się. Gdzie iść, gdzie patrzeć, co robić? Już się poddać, czy jeszcze nie? Ile dzieli mnie od upadku? Chciałabym nadać Ci piękną formę, Ale stać mnie na pamiętnik, bądź list. Więcej z Ciebie nie wyciągnę. Zatem, z pamiętnika osoby rozczarowanej. Pamiętaj, że Cię kochałam i nadal kocham. Gdzie jesteś ze swoją dobrocią, gdy cały świat okazał się szary? Gdy okazało się, że wszyscy mają rację? Może dramatyzuję, lecz czuję jedynie, że osuwam się w ciemny tunel, który byłam w stanie pokonywać. Ale jak długo jeszcze? Kiedy wpadnę w tą otchłań, a jeśli sobie na to pozwolę, czy kiedyś z niej wyjdę? Jeśli tak, to czy nie zdążę umrzeć po drodze? Może jestem wystarczająca? Klęskę przyniosło mi moje staranie, czy jego brak? Co robić. ? Ocierać z dłoni krew czy łzy? Myślę, że mogę więcej, niż przewiduje rzeczywistość. Chcę wszystko zignorować. Chcę zamknąć swoje lęki w sobie. Chcę potrafić...

Nie kop leżącego

Czy znacie ten moment gdy jedyną sensowną opcją jest klęknięcie i schowanie głowy między ramiona? Gdy wszystko staje się tak przytłaczające, że spojrzenie w górę jest wyzwaniem?  Życie, proszę, nie kop leżącego. Życie, jesteś ciągłym zobowiązaniem. Cały czas zmieniając swoją formę, przelewając swoją duszę niczym wodę przez różnokształtne naczynia. Te naczynia, te wymagania i oczekiwania, moje i obce, znajome i nowopowstałe - chciałabym móc usiąść na werandzie domu pośród niczego, wziąć do rąk kubek ciepłej kawy i siedzieć beztrosko ze świadomością, że jestem wystarczająca, że nie muszę walczyć i obciążać się po każdym błędzie. Że mogę błądzić, mogę być irytująca i niezupełna. Że mogę nie być na każde zawołanie, nie muszę się doskonalić na każdym polu i cały czas. W końcu i tak, ostatecznie dowiem się ile to było warte - nic. Tyle to reprezentuje, skoro nadmiar tego starania jest tylko problematyczny. Z każdym dniem widzę coraz mniej i chcę już tylko przetrwać. Chciałabym walczyć, a...

Witaj, schemacie

Obraz
Zabieram ciężary na swe barki, Nie, chciałabym móc tak powiedzieć. Po korekcie: Los nakłada je na me barki. Stres i problemy, czyli druga strona przysłowiowego kija. Nie jest to nic wyjątkowego, ot,  Jak każdemu, raz więcej,  Czy też mniej. Temat tak wyegzaltowany, A jednocześnie niedoceniony, W czym zatapia się te kamienie? Dlaczego z placówek obowiązkowej edukacji Wynoszę wiedzę jak obliczyć siłę, Lecz nie mogę unieść swoich problemów? Jak pracują mięśnie poprzecznie prążkowane serca, Ale do dziś nie wiem co próbuje mi przekazać? Umiem odczytać mapę, Chociaż nawet nie wiem dokąd zmierzać? Nie jestem wyjątkowa. Każdy ma problemy. Ale dlaczego mamy być silni, radzić sobie z nimi i bez narzekania przyjmować kolejne masy stereotypów i uprzedzeń nakładanych przez środowisko? Dlaczego miejsce, które powinno w założeniu przygotować nas do życia, wypluwa nas tym bardziej zniszczonych, wepchniętych w schemat i nieprzygotowanych do życia? Dlaczego tylko dokłada nam problemów, bez eduk...

Po raz ostatni

Nigdy nie wiem czy to słońce nie jest ostatnim, Czy po mrugnięciu otworzę oczy, Czy to serce nie zabiło po raz ostatni? Krople powoli skapujące po Twych policzkach, Czy jeszcze będą kiedyś tak ciepłe i różowe? Czy raz zastygła krew jeszcze zagoi się w blizny,  Czy już nie zdąży? Jak długo żyje światło w oczach? Czy kiedykolwiek odzyskają swój kolor i światło?  Klęczę nad Twym martwym ciałem, I zmawiam ostatnią modlitwę, Wyciągam nóż z Twego serca, Wycieram w koszulę, Wstaję, aby żyć dalej, Jakbym nie ja go tam wbiła, Jakby Twój ostatni oddech nie miał zostać w mojej pamięci już na zawsze, Jakby to wszystko działo się naprawdę, Czy kiedykolwiek Cię kochałam? Jeśli tak, jeśli w ogóle istniałeś, Nigdy nie chciałam Cię stracić, Ale nie wszystko zależy ode mnie, Zostawiam twe puste ciało, Jeszcze nigdy nie wydawało się tak bezużyteczne. Widzę Cię po raz ostatni.  Otwieram oczy, i budzę się w nowym świecie, W którym Cię nie ma i nigdy nie będzie. Żegnaj piękny śnie, Który dał m...